Start
Recenzje
Historia
Projekty
Porterety
Featuringi
Dyskografia
Artykuły
Wiadomości
Zdjęcia
Tapety
Teksty
Mp3
Wideo
Download
Subskrypcja
Księga Gości
Forum
Linki
Konkurs
Autor
|
Wywiad zamieszczony za zgodą i dzięki uprzejmości Magazynu FFWD.
Mewa - pierwsza dama PFK Kompany? - wywiad
Mewa (szerszemu gronu odbiorców znana zapewne bardziej jako Mea), mimo że do tej pory najwięcej działała w podziemiu, jest już osobą kojarzoną i szanowaną na scenie muzycznej. Niewątpliwie, silnie wpłynął na to fakt, że jej pozytywny, spontaniczny i dość mocno indywidualny styl mieliśmy okazję usłyszeć również na kilku komercyjnych wydawnictwach (mowa o krążkach producenckich Fokusa, Rahima i DJ 600v). O tym co było, a przede wszystkim - jest i będzie, rozmawiał z Mewą dziennikarz FFWD Magazynu.
FFWD Magazyn: W kwietniu ukazała się Twoja nielegalna EP-ka "Mum said ready". Od publikacji poprzedzającej ją ("Frifromdi") minął niemal rok. Co zmieniło się w Twoim życiu przez ten okres?
Mewa: Zmieniło się bardzo dużo oraz nic się nie zmieniło. Dalej jestem taka sama. Mam może inne jazdy... [śmiech] Nabrałam większego dystansu do różnych spraw, zmieniłam podejście do paru rzeczy... W gruncie rzeczy nic się nie zmieniło, może się trochę uspokoiłam.
FFWD: Masz se dredy?
Mewa: Ano mam. [śmiech]
FFWD: A w kewestii warunków do tworzenia muzyki?
Mewa: Tak samo. Słuchawki mi się popsuły, "Mum said ready" robiłam na wieży, bez dobrego odsłuchu. Komputer ten sam. Trochę kuleje pewnie technicznie...
FFWD: Brak jakiegokolwiek wsparcia "z zewnątrz" pod tym względem?
Mewa: Czytam, gadam z ludźmi, ale robię sama. Tak chyba najlepiej, nie jest sie od nikogo uzależnionym w żaden sposób.
FFWD: A Sekta Skuat? Chodzi o znajomych w życiu prywatnym, czy też coś związanego z muzyką?
Mewa: Sekta Skuat to jest Sekta Skuat, po prostu. Ludzie. A muzyka... Też, może w trochę innym wydaniu. Ludzie często myślą, że kawałki, które są na Necie, to Sekta Skuat - nie. Nie da się tego wytłumaczyć, to jest takie coś co kiedyś powstało, po prostu.
FFWD: "Muzyka też" - jak rozumieć to "inne wydanie"?
Mewa: Śpiewanie. [śmiech] Ale bez nagrywania. Takie spontaniczne jazdy. Jakieś granie na bębnach, czy coś takiego. Gdzie się da. Bez "zaplanowanych i zaplakatowanych" imprez na scenie, bez tej całej niepotrzebnej otoczki - spontan. Gdzie można nas usłyszeć? Gdzie akurat się spiewa, tu może bez szczegółów co i jak. Słońce też raz świeci tu, raz tam, ale nie zaplanujesz gdzie. Nie lubię planować.
FFWD: Podczas tworzenia też nie planujesz, stawiasz na wpływ chwili?
Mewa: To jest różnie. Czasami to jest chwila, a czasami rozwinięcie jakiegoś pomysłu, który mi już chodzi po głowie od jakiegoś czasu. Ale raczej spontan. Przede wszystkim musi być pomysł - bez pomysłu nie ma co robić czegokolwiek. Czasem wpada ot tak, po prostu, a czasem się zbiera i zbiera. Czasem tak wychodzi, że pomysł było czymś tam, a kawałek nie wychodzi na ten temat, ale o czymś całkiem innym.
FFWD: Przykład?
Mewa: "Uotewer" z "Mum said ready". Miał być o tym, żeby nie narzekać, a wyszedł o tym, żeby się nie denerwować (chociaż ma to coś ze sobą wspólnego).
FFWD: Grasz na flażolecie. Rozwijasz to jakoś?
Mewa: Noszę sobie go w torbie, jak mam ochotę, to wyciągam i gram. Ale to raczej jest takie sobie, dla przyjemnosci, bez specjalnego zaangażowania. Przyrząd do robienia errorów albo do lajtwoania się.
FFWD: Inne instrumenty?
Mewa: Bębny. Djembe i bongosy. Chociaż też nie jest to jakieś nie wiem jak specjalne granie. Coś w sensie flażoletu, tylko trochę inaczej działa i nie da się schować do torby. Jeszcze umiem grać na liściu. [śmiech] Kiedyś się bawiłam melodiką, harmonijką, xylofonem, pianinem... Na wszystkim zagram. Daj mi trochę czasu, żeby skumac o co biega i będę grać. [śmiech] Po prostu to lubię, muzyka to jest fajna sprawa... Zawsze mówili mi wszyscy, że jestem inteligentnym leniem.
FFWD: Pod względem muzyki chyba nie takim leniem.
Mewa: [śmiech] Nie wiem. Robię jak mi się chce - polega to chyba na tym, że nic na siłę, bo na siłę nic nigdy nie wyjdzie. Jak mówię, musi być pomysł. Albo wena, jak kto woli. Wena ma coś wspólnego z leniem... Ale nie wiem dokładnie co.
FFWD: Jak leń, raz jest, raz jej nie ma i nic się nie poradzi na to.
Mewa: [śmiech]
FFWD: Wracając do głównej myśli. Wykorzystujesz umiejętność gry na różnych instrumentach podczas tworzenia, czy korzystasz z gotowych sampli?
Mewa: Zależy jak patrzeć na nazwę "gotowe sample". Łączę jedno z drugim. Jak tnę jakiś sampel, to na bardzo drobne części zazwyczaj, potem tym gram. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem robienia muzyki na loopach. Sample, jako próbki dźwięków, ok.
FFWD: Znaczna część słuchaczy kojarzy Cię na pewno głównie z PFK Kompany. Zaczęło się od pewnego wieczoru w Mega Clubie.
Mewa: Myślę, że zaczęło się dużo wcześniej. W Mega kiedyś wyskoczyłam na jakieś fristajle, grałam jakieś małe koncerciki tu i tam. Wylądowałam raz na Giszowcu, poznałam ludzi z 19. Południka. Jakieś demówki, cośtam, ktośtam... No i tam jeden człowiek mi powiedział, że Fokus szuka rapującej kobiety - i tak się z nimi poznałam. Na początku była może nie tyle współpraca, co takie spotkania - jakieś piwko, coś. Zawsze jak się z chłopakami spotykałam, dostawałam takiego napędu, żeby coś pisać, nagrywać. Każda akcja miała w sobie coś konkretnego, zawsze inaczej. Ale wiesz, było to bardziej na zasadzie koleżeństwa niż "współpracy".
FFWD: Kiedy więc zaczęło się jakieś wspólne tworzenie?
Mewa: Nie wiem, kiedy się zaczęło. Nie odmierzam jakoś tego. Pierwszy raz umówiłam się z Magikiem na nagranie zwrotki do "Wielkiej gry" u IGS'a. Jakby nie było, bardzo mnie to zmotywowało do robienia czegokolwiek. Pamiętam jak Magik dzwonił do mnie i umawiał się na nagranie tego kawałka, i rapował mi przez telefon zwrotkę. Jej sens w tym kwałku załapałam dopiero po jakimś czasie. Bardzo mądry kawałek, trzeba się wsłuchać. "Tylko popatrz i buduj własną legendę, jak anioł stróż ja tuż obok będę" - może to głupio brzmi, ale traktuje ten wers tak trochę jakby był dla mnie. [śmiech] Wielka gra nie jest grą o największy fotel w babilonie, tylko grą o siebie samego. Nie chodzi o zdobycie góry hajsu, raczej o to, żeby miec świadomość samego siebie. Nie zatracić się w szarej rzeczywiostosći, dowiedzieć się kim się jest.
FFWD: Do kawałka poszła w gruncie rzeczy zwrotka Fisza.
Mewa: Jakoś tak wyszło, mam gdzieś na jakiejś kasecie swoją zwrotkę. Ale muszę przyznać, że jeszcze cienko wtedy u mnie było z jakimś stylem. Nie wiem co było powodem ostatecznego nie wrzucenia jej, nie chcę w to wnikać.
FFWD: Przenieśmy się w bliższy obecnemu okres - utwory na producenckim krążku Raha "Experyment Psyho". Wypowiadał się o Tobie jako o osobie, której "wróży się ogromny sukces".
Mewa: Nagrałam dwa kawałki. "Świadomość" jest moją rozkminką na temat zbiorowej świadomości, która podobno isnieje. Strasznie fałszuję, ale wtedy jeszcze nie myślałam o tym, żeby śpiewać, ostatnio mnie złapała taka ochota i cośtam chyba zaczyna mi wychodzić. "Twarze, zamki" to kawałek o wakacjach. Tekst pisałam sobie na plaży. [śmiech] Kawałek nagrywałam w Częstochowie, bardzo fajny klimacik był, studio z fajnymi ludźmi - to jest to, co lubię. [śmiech] W sumie pojechałam tam poprawić fałsze ze "Świadomości", a wszyszła całkiem inna akcja. [śmiech] Na "Experymencie" miała być tylko "Świadomość", ale jakoś tak wyszło.
FFWD: W międzyczasie refren w zarymowanym przez Raha kawałku "Ideału potęga", tym razem na płytkę 600v. Do piosenki nakręcono animowany teledysk, na końcu przez chwilę widać jednak Volta i Straho, Ciebie jednak zabrakło. Czemu tak a nie inaczej?
Mewa: Były wakacje, ja gdzieś jeździłam, nie wiem kiedy robili te zdjęcia. Zresztą nie lubię się za bardzo afiszować, potem by mi ludzie na ulicy nie dali spokoju. [śmiech]
FFWD: Niedawno ukazała się "Receptura" Pokahontaz. Gości niewielu, ale jednak. Nie było mowy o jakimś featuringu?
Mewa: Nie było. To znaczy były tam jakieś motywy z refrenami, z tym, że ja miałam całkiem inne koncepcje, a Rahim inne. No i nic z tego nie wyszło.
FFWD: Na krążku pojawia się gościnnie Śliwka, który razem z chłopakami z Ego pracuje nad ich drugim krążkiem. Wieść niesie, że za to na nim będzie można Cię usłyszeć.
Mewa: Będzie. Co prawda to dziwny kawałek, ale będzie. Czemu dziwny? Nie wiem czemu, sama nie słyszałam go w finałowej wersji, ale z tego co wiem - taki jest.
FFWD: Jakieś inne gościnne zwrotki na legalu albo w podziemiu we względnie najbliższym czasie?
Mewa: Dogrywam się tu i tam. Dub Makarona, EP Skorupa... Jakieś moje spontaniczne akcje po drodze.
FFWD: EP-ka tym razem szybciej, niż za rok?
Mewa: Ano szybciej. Odzyskuję już siły po "Mum said ready" i zaraz będzie następna. Może coś innego w międzyczasie, nie wiem. Raczej nie planuję za dużo.
FFWD: Wracając do wcześniejszej myśli - wróży Ci się duży sukces. Od tamtego czasu przelało się troche wody w Odrze, Wiśle i innych okolicznych rzekach. Co z tym sukcesem? Wszystko spontan, będzie kiedy będzie?
Mewa: [śmiech] Sukces jest dziwnym pojęciem, zależy jak się go rozumie. Moim zdaniem już odniosłam jakiś sukces. Dążenia do celów raczej unikam - co będzie to będzie. Jeżeli jest mi zapisana jakaś "kariera muzyczna", to będzie. Nikt nie wie co się stanie jutro czy pojutrze, a co dopiero patrząc dalej.
FFWD: Jak rozumiesz przeznaczenie?
Mewa: Nie wiem do końca. Zastanawiam się nad tym często, czy to, co się dzieje jest nam zapisane, czy przyszłość "sama się tworzy". Inna opcja - zapisane są tylko "główne punkty". Im więcej wiesz, tym bardziej zdajesz sobie sprawę z tego, że wiesz mniej. Jestem najbardziej za tą środkową opcją, czyli mamy zapisany jakiś ogólny schemat co i jak, całość, detale cały czas tworzymy. Czy tworzą się same, rzeczywistość się tworzy - nie wiem. Pewne jest tylko tu i teraz. Myślę, że najlepiej "być" tu i teraz. To chyba domena leni - robisz to, na co akurat masz wenę. Nie masz to nie robisz. Czasami się niestety tak nie da w świecie, w którym żyjemy.
FFWD: A Ty - zamknięta w kolorowej bańce odcinającej Cię od jego szarości?
Mewa: Kolorowa bańka to metafora współczesnej rzeczywistosci. Każdy z nas mniej lub bardziej jest w niej zamknięty. Telewizory, kolorowe reklamy, bloki, supermarkety. To miałam na myśli.
FFWD: Jak zatem byś to ujęła? Ty - bardziej whatever na bańkę i tych zamkniętych w niej na maksa?
Mewa: Ja sobie jestem. Przestałam ostatnio rozkminiac wszystko... Czasem sobie rozkminiam, ale już nie tyle, co kiedyś. Nie ma sensu. Polecam filozofię zwaną taoizmem, tudzież chaoizmem.
FFWD: W kawałku "Mega Mewa anti dis uorior" pada na początku fraza "hail Eris, all hail discordia!" - skąd zainteresowanie dyskordianizmem?
Mewa: Kiedyś wpadła mi w ręce "Principia". Długo leżała, potem przeczytałam. Bardzo fajny motyw. Wcześniej, jak bylam młodsza, bawiłam się magią chaosu. Gdzieś wtedy zahaczyłam o "Principię". Ale to jest taka książka, którą się czyta, kiedy ona chce, a nie kiedy my chcemy ją przeczytać. [śmiech] Gdzieś wyczytałam że "Principia" to "psychiczny srodek przeczyszczający". I rzeczywiscie. Indentyfikuję się z 95% jej treści... To tak w cudzysłowiu te procenty... Ta książka to nic innego jak zbiór myśli człowieka o podobnym do mnie podejsciu do życia. Nie można jej dosłownie odbierać. A może na odwrót. [śmiech]
FFWD: Krążek na legalu - możliwy w ciagu jakiegoś orientacyjnie choć określonego czasu, czy poza zasięgiem?
Mewa: Może. Chciałabym, ale nie wiem co by to miało być. Chciałabym coś ciekawego. Jakiegoś dobrego producenta, najlepiej żywe instrumenty... To takie moje małe marzonko jest - grać sobie z żywymi instrumentami.
FFWD: Czego zatem do niego brakuje? Nie powiesz chyba, że weny twórczej. A choćby w kręgu PFK Kompany producentów winien być chyba dostatek.
Mewa: Nie wiem czego brakuje. Myślę, że jeżeli legal ma być, to będzie. Mam takie powiedzenie - szczerze mówiąc usłyszałam to w jakimś filmie - "wielki duch kpi z naszych planów". Myślę, że dopiero teraz, niedawno, zaczęłam mniej więcej robić to, co chcę robić. Chociaż wiadomo, że to się cały czas zmienia. Na przykład cały czas uczę się śpiewać. Nie wiem, może czekam na moment. I tak lepiej, bo zaczęłam się bawić w EP-ki, a wcześniej robiłam same pojedyncze kawałki. Przyjdzie okres na legal, wtedy stwierdzę, że chcę i będzie. Dużo ludzi mnie sie pyta czemu nie robie legala, a ja nie wiem.
FFWD: Ale z jednej strony Rahim mowi "Mewa - pierwsza dama tego składu", z drugiej - musisz nagrywać w domowych warunkach, z odsłuchem w wieży? Jak to jest teraz z tym PFK Kompany?
Mewa: Teraz chłopaki mają trasę. Widuję się z nimi czasem na imprezach. Jest dostęp do studia. Ale, jak mówię, nie chcę komuś zawracać głowy, jak ktoś ma coś do roboty. Skończą trasę, to się zobaczy co i jak.
FFWD: Bliżej zatem do studyjnej EP-ki niż legalnego krążka?
Mewa: Ano raczej tak. Chociaż planuję jeszcze jedną EP-kę u siebie. Wczoraj mi tylko wpadł pomysł na całość, na tytuł EP-ki i o czym, ale narazie shsh. Chociaż już parę takich było różnych i może się skończyć równie dobrze tylko na kawałku. Ale mam bardzo fajny sampelek, ktorego nie zmarnuję, który zresztą mnie "natchnął".
FFWD: A myślałaś kiedykolwiek o gościnnej zwrotce kogoś choćby z PFK Kompany na takiej podziemnej bądź co bądź EP-ce?
Mewa: EP-ki to raczej moje, solo. Chyba że wpadnie jakiś spontan, jak na przykład ze Skorupem na "Mum said ready".
FFWD: A pozamuzycznie, co teraz porabiasz na codzień?
Mewa: Śpię dużo, oglądam kreskówki i uczę dzieci angielskiego, na kursach. Jeżdżę po imprezach, po różnych miastach. Gram na bębenkach. Lajtowo sobie żyję. Jeżeli istnieje takie coś jak anioł stróż, bóg, czy coś, co się nami opiekuje, to z pewnością o mnie się takie coś troszczy. Ale to jest kwestia bycia sobie, płynięcia z prądem, po prostu. Najlepsza droga to zazwyczaj ta najprostsza. Ludzie niepotrzebnie komplikują sobie w różny sposób życie.
FFWD: Jakiś kawałek, który wpadł Ci ostatnio w ucho?
Mewa: Taka afrykańska muzyczka - bębny, balafon, wokale. Bardzo pozytywna muzyka bez ciśnien.
FFWD: Podpisałabyś się pod petycją o legalizację konopii?
Mewa: Chyba tak. Myślałam dużo o legalizacji. Z jednej strony jestem na tak, z drugiej na nie. Chodzi głównie o małolatów. Ale jak któryś chce zapalić, to i tak zapali. Jakby konopie były legalne, to przynajmniej paliłby coś pewnego. Państwo by zarobiło, a policja miałaby mniej roboty. Śmieszne jest to, że alkohol jest legalny, a ganja jest "największym zlem". Takie nasze tradycje kulturowe i nic na to nie poradzimy. Co bardziej szkodzi, to już niech każdy sam zdecyduje.
FFWD: A jak traktujesz teraz palenie?
Mewa: Podejście się zmienia. Nie przywiązuję do tego jakiejś większej wagi. Coś jak piwko, bez większych fascynacji.
FFWD: Tworzenie pod wpływem?
Mewa: Nie.
FFWD: Jakiś przekaz dla słuchaczy i czytelników na koniec?
Mewa: Cieszcie się wszystkim dookoła, bo bycie na świecie to najlepsza wycieczka, jaka się może przydażyć w życiu. I jeszcze cytat z jednej gierki - "nigdy nie wiesz, co jest na końcu podróży, a więc równie dobrze możesz cieszyć się nią samą".
Autor: Magazyn FFWD
www.ffwd-mag.be
Wywiad zamieszczony za zgodą i dzięki uprzejmości Magazynu FFWD.
|