Start
Recenzje
Historia
Projekty
Porterety
Featuringi
Dyskografia
Artykuły
Wiadomości
Zdjęcia
Tapety
Teksty
Mp3
Wideo
Download
Subskrypcja
Księga Gości
Forum
Linki
Konkurs
Autor
|
Koncert pożegnalny Paktofoniki (21.03.2003, Katowice "Spodek") Relacja umieszczona dzięki uprzejmości Deekay'a www.hiphop.buja.pl
W pierwszy dzień wiosny, a przede wszystkim w trzy dni po rocznicy urodzin Magika, w katowickim "Spodku" odbył się koncert pożegnalny zespołu Paktofonika. Pierwsze zapowiedzi imprezy miały miejsce jeszcze przed wydaniem "Archiwum kinematografii". Robiło się spory szum, ponieważ było to wydarzenie wyjątkowe - ostatnia możliwość usłyszenia utworów Paktofoniki na żywo. Według organizatorów do "Spodka" dotarło ponad pięć tysięcy ludzi, co daje największą frekwencję z wszystkich hiphopowych imprez w Polsce (to w dalszym ciągu opinia organizatorów - nie wiem jak się do tych statystyk mają choćby takie koncerty jak HipHop w Opolu, czy występy zagranicznych gwiazd). Jakby nie było, "Spodek" przeżył tego dnia istne oblężenie fanów hiphopu. To, ile ludzi zgromadziło się na imprezie najlepiej było widać około godziny 21:30, gdy na scenę weszli Rah i Fokus - ostatni raz jako Paktofonika. Bez wątpienia obecny był również trzeci reprezentant składu - Magik - niestety nie ciałem, ale duchem. I to nie tylko podczas koncertu Paktofoniki, ale przez całą imprezę. To on był tego dnia najważniejszy.
Impreza miała się zacząć już o 14. Sam dotarłem na miejsce około 16. Wówczas na scenie trwał występ HST. Później jeszcze wystąpiło sporo supportów i gości zespołu (m.in. Łona, Ego, OnAnOn, Creuzfeld und Jakob i wielu, wielu innych). Moim zdaniem za dużo tego, a ilość zdecydowanie nie szła w parze z jakością. Ale z drugiej strony, to nie ma co narzekać, gorzej jakby nic się nie działo... Na uwagę zasługuje O.S.T.R., który prowadził imprezę. Robił to bardzo dobrze, potrafił zabawić publikę. Jego style wolne czasami zachwycały, aby za chwilę wręcz powalać z nóg. To bez gadania obecny mistrz Polski w freestyle'u. Szkoda tylko, że pod koniec najważniejszego koncertu Ostrego już nie było i to w momencie, kiedy miał wykonać jeden z tekstów Magika razem z resztą Paktofoniki. Poza koncertami odbył się również pojedynek human beat boxu. W ścisłym finale o pierwsze miejsce walczyli RDW i Blady. Panowie pokazali ciekawe manewry, potrafili zwrócić uwagę publiki. Ostatecznie wygrał RDW (co mnie szczególnie cieszy, bo to reprezentant Gdyni :)), ale Blady w żadnym wypadku nie może czuć się przegranym - co zresztą sam RDW zaznaczył. Nawet więcej, w ścisłym finale to chyba Bladego publika odrobinę lepiej oklaskiwała.
Tego dnia odbyło się również rozdanie hiphopowych nagród "Magazynków" za rok 2002. Nagrody otrzymali:
Przebój roku 2002:
Peja "Mój rap, moja rzeczywistość"
Debiut roku 2002: Pezet
Wykonawca/Grupa/Zespół roku 2002: Peja/Slums Attack
DJ roku 2002: Deszczu Strugi
Płyta roku 2002: WWO "We własnej osobie"
Wyróżnienie specjalne: Paktofonika
Nagrody okazały się, mimo podobno około 15 tysięcy głosów oddanych przez Internautów, kompletnym niewypałem. Żadna ze statuetek nie została odebrana osobiście, nie licząc miłego akcentu, którym było wyróżnienie specjalne - Magazynek, który odebrali ojciec i siostra Magika.
Najważniejszy koncert trwał ponad dwie godziny. Poleciały wszystkie numery z "Kinematografi" i większość z "Archiwum kinematografi". Można było łatwo zauważyć, że lepsze przyjęcie miały te pierwsze. Przy kawałkach z drugiego albumu entuzjazm był mniejszy, co nie znaczy żaden. Ludzie woleli jednak słuchać numerów starszych, bardziej im znanych i, co najważniejsze, bardziej lubianych. Przy nich przede wszystkim bujano się i rapowano teksty. W sali był wówczas w pełni obecny Magik. Miło było popatrzeć jak parę tysięcy dłoni uniesiona w górę macha do bitów, jak ludzie reagują na kolejne kawałki. W tym ostatnim prym wiodły największe przeboje, takie jak "Chwile ulotne" i "Jestem Bogiem". Jak jednak wiadomo Paktofonika na brak "przebojów" nie może narzekać - choćby "ja to ja", "Priorytety" i, pierwszy raz zagrane na żywo, "Nowiny". Te numery ruszały zgromadzonymi ludźmi. Przy tych numerach z powodzeniem można by wyłączyć wszelką elektronikę w "Spodku".
Rapowaniem tekstów Magika zajęła się oczywiście publiczność. Czasami teksty leciały z taśmy, czasami rymowali je zaproszeni goście (Kams, Lio, Mea, Pan Duże P). Gościnnie wystąpił także Gutek. Oprócz wspomnianych Raha i Fokusa, cały czas na scenie czarne płyty obsługiwał Bambus, natomiast raz po raz pojawiał się Sot i tym samym nie zabrakło choćby znanych z "Kinematografi" human beat boxów.
Duże brawa należą się organizatorom (Magazyn Hip-Hop.pl oraz Doperacja) za solidne podejście do sprawy. Kawał dobrej roboty. Motorem napędzającym całe przedsięwzięcia była idea, jednak bez dobrego wykorzystania potencjału mogłoby się wszystko zakończyć wielką klapą. Mimo pewnego niedosytu (mało znanych gości, brak przede wszystkim tych z albumów Paktofoniki), tak się na szczęście nie stało i 21. marca w Katowicach parę tysięcy ludzi zarówno dobrze się bawiło, jak i zapewne nie raz wzruszyło, bo były do tego powody...
Magik - spoczywaj w pokoju!
Autor: deekay
www.hiphop.buja.pl
|