Start
Recenzje
Historia
Projekty
Porterety
Featuringi
Dyskografia
Artykuły
Wiadomości
Zdjęcia
Tapety
Teksty
Mp3
Wideo
Download
Subskrypcja
Księga Gości
Forum
Linki
Konkurs
Autor
|
"Strefa bez granic" (Bartoszyce, 13.07.01)
"W dniach 12,13,14 lipca w Bartoszycach odbędzie się "Strefa bez granic". Każdy dzień będzie poświęcony innej kulturze. Pierwszy to punk, drugi dzień to hiphop, a trzeci to hardcore punk. Gwiazdami (...) dnia drugiego będą F.F.O.D, Żywe Srebro, Grammatik, Paktofonika." właśnie takim słowami organizatorzy zachęcali ludzi do przybycia do Bartoszyc na "Strefę". Koncert ten miał
być połączeniem trzech kultur, trzech "różnych" muzyk alternatywnych. "Różnych"??? Bo w sumie pierwszego i trzeciego grano to samo, ale to już mały szczegół (chyba, że się mylę :)). Plan koncertu miał być następujący: od 13.00 do 18.00 występy konkursowe, a od 19.00 do 1.00 część artystyczna, czyli koncerty gwiazd haipehaope. Oczywiście patronat nad tą
imprezką wzięła VIVA TV z Wujkiem Samo Zło na czele. Przed koncertem na wielu czatach, w rozmowach na stronach
HH'owych dużo mówiło się o tym koncercie, dużo też słyszałem, że bardzo dużo osób przyjedzie z całej niemal Polski
do Bartoszyc. Prawda była odmienna i to jak odmienna.
Na koncert wybralismy się w trójkę: domino, lasek i gadzik. Skoro koncert miał zacząć się w sumie koło 13.00 (liczyliśmy na dobre występy młodych zespołów i MC) i skoro ludzi miało być full (nawet telebim organizator załatwił cytuję "dla tych co będą stali dalej", prawda była taka, że telebim wystawili na koncert Pfk i przez 3 koncertu nie działał lub puszczano jakieś filmiki o AIDS) na "Strefę" trza było się wybrać rano. Dokładnie o wpół do
piątej (4.30) wyjechaliśmy z Olsztyna i w Bartoszycach byliśmy od 6-tej. Pierwsze zdziwienia połączone z wkurzeniem: chodziło o to, że przy dworcu PKP i PKS brakowało tabliczek, jak dojść na koncert. Jednak dobrą drogę nam wskazano. Idąc na miejsce koncertu (miało to być pole, bądź duża przestrzeń, ew.
park) widzieliśmy jak busik Paktofoniki (było parę minut po 6-tej) zabłądził w Bartoszycach. Chcielibyśmy zwrócić uwagę na godzinę przybycia Pfka do Bartoszyc!!! Kiedy podeszliśmy do miejsca koncertu miało miejsce jedno z wielu zdziwień, jakie nas spotkały. Chodziło o to, że miejsce koncertu to boisko Szkoły Średniej (!!!) w Bartoszycach. Potem było bezsensowne łażenie po
miejscowości, by szybko czas zleciał do tej 13.00. Oczywiście jak na każdą imprezkę przystało, przed wejściem powinno się wypić z kilka browarków na otrzeźwienie. Niestety w Bartoszycach Burmistrz tego zakątka wprowadził PROHIBICJĘ (!!!) (kolejne zdziwienie). Normalnie, nigdzie w mieście nie można było kupić złotego napoju. Myśleliśmy, aby pójść na drugi koniec miasteczka, może tam by sprzedali, bo przy polu koncertowym (logicznie myśląc), by nie sprzedawali. Jednak nawet na obrzeżach Bartoszyc bali się sprzedać browarki. Już zdesperowani szczęścia szukaliśmy w sklepie, który był położony najbliżej pola koncertowego. Właśnie tam sprzedawali złoty napój mistrzów. Dziwne, nie?! Od kilku dni obowiązuje ustawa zakazująca picia pod chmurką,
tak więc kiedy siedzieliśmy w Bartoszycach i piliśmy, co nie, co to bronx trzeba było zawinąć w gazetę, tak tez zrobiliśmy. Kolejne zdziwienie połączone po części breszką. Chodziło o to, że kiedy sączyliśmy sobie "ten tego" jakaś kobieta w oknie mówiła do innej osoby "(...) dzwoń po nich" zarazem patrząc się na Nas. Nie było innego wyjścia jak zmienić miejscówkę.
Kiedy doczekaliśmy się tej trzynastej zero zero, spokojnie podeszliśmy pod bramy obiektu, na którym miała odbyć się "Strefa". Bilet 22 zlote to zarazem dużo i mało (mniejsza o to). Oczywiście jak przystało na koncert zaczął się on z półgodzinnym opóźnieniem. Zespoły, które występowały nie prezentowały czegoś interesującego, to były raczej kopie Molest, Zipów. Nawet nie chciało się ich słuchać. Jednak były też osoby, które miały w sobie powera, np. koleś ze Szczecina, czy ekipa z Chełma. W tej drugiej ekipie był kolo, co nawalał human bitbox'em, tyle, że kopiował Rahzela i to strasznie słabo, nawet gorzej niż chujowo. W przerwach miedzy zespołami, przed występami młodziaków, przed częścią artystyczną akustyk puszczał płyty. Oczywiście skoro był to dzień hiphopu to musiał zapuścić metal, hardcorepunk, klimaty Apati, czy Pidżamy Porno. Zajebioza!!! :(( Dodatkowo na scenie była perkusja, na której nawalali metalowcy przez jakiś czas. Wracając do występów konkursowych. Na scenie pojawiło się 5 ekip (chyba:)), które raczej nic ciekawego nie prezentowały oprócz wspomnianych wcześniej. Na koncertach konkursowych było z 30, no 40 osób, które ruszały się pod sceną. W sumie to zrozumiałe, ale też sporo osób siedziało w okolicy boiska. Z tym, ze były to punki, najebane w trzy dupy (mimo Prohibicji). Kiedy koncertował trzeci zespół organizator powiedział, że: "teraz przed wami ekipa z Działdowa, która jest w połowie, bo część druga jest na festiwalu graffiti w centrum miasta". Wtedy spora grupka osób poszła szukając grafów. Oczywiście nikt nie wiedział jak dojść do malowideł. Szukając miejscówki (fajny byłby fotoreportaż) zaczął podać deszcz, a kiedy znaleźliśmy kolesia, który wiedział gdzie to jest, powiedział, że już koniec, bo deszcz, bo tamto. W przerwie między występami konkursowymi, a częścią artystyczną zrobiliśmy krótki wywiad z Wujkiem Samo Zło oraz z częścią Fenomenu. Wtedy to okazało się, że do Bartoszyc nie przyjechał zespół F.F.O.D., a w ich zastępstwie wystąpi Fenomen (jak ktoś nie wie co to za zespół to niech przypomni sobie piosnkę "Szansa") promując swoją płytę. Chwile po naszym "wywiadzie" na scenę wskoczył
Sot (Pfk). Dał tak zajebisty show, że kopara osiada. Obecnie w Polsce nie ma i chyba przed długie lata nie będzie tak dobrego człowieka, co strzela po mistrzowsku bitbox'em. Na płycie "Kinematografia" nie słychać w pełnie jego powera, ale każda osoba, która widziała jakiś koncert Pfk live wie, o czym mówimy. Mówił, że jeszcze się pokaże podczas koncertu Paktofoniki.
Publikę przed koncertem rozgrzewał WSZ ze swoim freestylem. Nareszcie wybiła godzina 19.15, kiedy to Fenomen zaczął koncert. Zagrał oczywiście "Szansę" oraz piosenki, które znajda się na płycie, której premiera zapowiedziana jest na okres po wakacji. Śmieszne było to, że jeden z eMCe z Fenomenu zapomniał swojej kwestii (!!!), na szczęście była to pierwsza zwrotka. Gdyby trzeba było oceniać występ Fenomenu to dalibyśmy im 6/6. Następnie na scenie pojawił się Grammatik, niestety bez Noona. Zagrali utworki z płyty pierwszej i ostatniej. Ocena występu Grammatik 5+/6. Po Grammatiku scenę zajął zespół Ego (czy jakoś tak, może Ergo??? Na strefie było raczej kijowe nagłośnienie). Ocena występu 0/6. Dlaczego?
Kolesie swoim głosem próbowali naśladować śp. Magika. Nie tylko głosem, bo nawet stylem flow, czy też stylem składania rymów. Nieładnie, nieładnie!!! Przynajmniej nam się to nie podobało. Ostatnie dwa utworki Ego to występ wraz z Pfk. Zagrali swoją nieznaną piosnkę oraz remiks "Jestem Bogiem" (tak nam się wydaje, bo po czterech dniach pamięć szwankuje). Następnie scenę zajął Pfk Skład. Było chyba w pół do 10. Koncert miał trwać do 1.00 (!!!). Pfk swoim występem przyćmili niemal wszystkich poprzednich artystów. Ja (ToMeKkK) osobiście raczej z dystansem podchodziłem do ich koncertu, bo występ w Opolu raczej udany nie był.
Jednak w Bartoszycach pokazali wysoką klasę. Średnio, co trzy cztery utworki Sot nawinął coś swoim bitbox'em. Ocena ich występu: 7/6. Jedyne, co mogło wkurzyć to to, że w połowie koncertu Paktofonika zeszła ze sceny i rymowała pod sceną. Było to o tyle głupie, że nawet gdyby ktoś podszedł pod te osoby, które stały pod sceną to i tak nie zobaczyłby Fokusa, Rahima, Sota. Nieładnie, nieładnie (!!!). Po koncercie Pfk, miejsce pod sceną zajął Wujek Samo Zło ze swoim freestylem. Po
Wujku drugiego bisa dał między innymi Fenomen. Drugi, bo każdy zespół dawał bis zaraz po swoim koncercie.
Co było do Dupy:
- złe miasto wybrano na organizację koncertu,
- brak tablic informacyjnych jak dojść na festiwal grafów oraz jak dojść na koncert,
- cała organizacja koncertu,
- miejsce gdzie koncert się odbywał,
- mało atrakcji,
- prohibicja,
- ustawa o zakazie picia pod chmurką,
- na koncercie mało było osób, które hiphop słuchają, zdecydowanie więcej było punków, którzy mieli karnety,
- koncert Ego (czy Ergo),
- tragiczne połączenia PKP i PKS po koncercie,
- mało ludzi,
- każdy artysta, który akurat dawał "koncert" mówił (w przypadku Grammatika) "Enter teraz dziewiątka" albo "nie ten utwór, włącz następny", jakby nie można było ustalić wcześniej listę i dać akustykowi; ale to się tyczy wszystkich zespołów od tych konkursowych, aż po te które występowały w części artystycznej!!!
Co było interesujące?:
- koncerty Fenomenu, Grammatika, Paktofoniki.
Ogólnie "Strefa" była do dupy, szkoda było nam gwiazd HH, które były na koncercie. Dlaczego??? Na przykład, kiedy rymował Fenomen ludzi pod sceną było ze sto, może dwieście, Grammatik - dwieście do trzystu; Ego - pięćdziesiąt; Paktofonika - pięćset do sześćset ludzi. To mało!!! Wydaje mi się, że gdyby taki HH koncert zrobiono w Olsztynie, na lotnisku na Dajtkach (duże miasto, które położone jest najbliżej Bartoszyc) to ludzi byłoby z kilka(naście) razy więcej. Dlaczego??? Dużo lepsze połączenie z
resztą Polski (PKP, PKS, minibus, lotnisko Szymany dla wymagających), blisko byłoby do pola namiotowego, blisko do dwóch, nawet trzech jezior. Poza tym za organizacje wziął by się jakiś odpowiedzialny człek.
Autor: Gadzik, Domino, Lasek www.hiphop.buja.pl
|